Wrocław, najpiękniejsze miasto naszego kraju ex aequo z Krakowem. Wspaniały rynek z gotyckim ratuszem, przepięknymi barokowymi i secesyjnymi kamienicami, olśniewającym Ostrowem Tumskim,
niezliczoną ilością kładek i mostów. Można by tak wymieniać cały dzień. Ale dzisiaj o kompleksie budynków wybudowanych już przez Polaków po II wojnie światowej, kiedy niemiecki Breslau przyznano Polsce i nazwano go ponownie Wrocławiem.
Z pierwszego wrażenia wyglądają okropnie bo to prawda. Teraz trochę historii. Kompleks 6 budynków mieszkalnych i 3 pawilonów usługowo-handlowych został zaprojektowany przez Jadwigę Grabowską-Hawrylak (inspirowała się ona realizacjami francuskiego architekta modernistycznego Le Courbusier'a) i wybudowany w latach 1970-1973. Projekt pani Jadwigi przewidywał wybudowanie wieżowców pokrytych białym tynkiem, wykończonych cegłą klinkierową i ciemnym drewnem przy balkonach, z roślinnością pnącą w zaokrąglonych wnękach elewacji i trawiastymi dachami pawilonów handlowych. Całość miała przypominać klimat śródziemnomorski.
Jednakże podczas realizacji z powodu braku pieniędzy użyto mniej trwałych materiałów przez co kilka lat później na elewacji zaczęły się pojawiać pęknięcia. Dodatkowo zamiast białego użyto szarego brudnego betonu. O roślinnościach i trawiastych dachach projektantka mogła już tylko pomarzyć.
Mimo bardzo okrojonej koncepcji estetyki budynków to w porównaniu do innych bloków powojennych w Polsce które są zwykłymi klockami bez żadnej ozdoby wypadają bardzo dobrze.
Zbliżenie na jedyny detal z cegły klinkierowej i kształt okien przypominające sedesy stąd nazwa
Przed wojną w niemieckim Breslau był to obszar gęsto zabudowany 6-7 kondygnacyjnymi kamienicami z przepięknego czasu określanego jako La Belle Époque. W 1945 po ogłoszeniu przez Führer'a Twierdzy Wrocław(Festung Breslau) cały obszar szybko zniszczono na budowę lotniska zaopatrzeniowego dla wojska niemieckiego. A więc aby wybudować mieszkania nie trzeba było burzyć ogromnych połaci miejskich kamienic z kawiarniami i życiem ulicznym jak to było w ogromnej ilości robione w innych miastach tzw. "Ziem Odzyskanych".
Okolice placu Grunwaldzkiego przed wojną |
Obecnie prace są już prawie na ukończeniu. Podczas remontu zdecydowano się na termomodernizację budynków, pomalowano je na olśniewający biały kolor, który miał być i jest podobny do białego betonu. Niestety cegłę klinkierową usunięto i w zamian dali szaro-niebieski odcień ścian. Ogarnięto syf wokół budynków i doprowadzono pawilony do stanu, w którym mogą pojawić się sklepy lub apteki.
Ogólnie mimo braku zwisającej zieleni ze ścian i innych wad remont zmienia spojrzenie na te przepiękne budynki.
Moje zdjęcie z wycieczki do Wrocławia z maja 2016 |
Wizualizacja |
Kompleks po remoncie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz